Impotencja, czyli niezdolność do podjęcia współżycia płciowego może być wywoływana przez wiele czynników. Impotencję można podzielić na taką, której przyczyny leżą w umyśle – jest ona nazywana – impotencją psychogenną, oraz niepsychogenną obejmującą przyczyna takie jak choroby ogólnoustrojowe, niewłaściwe odżywianie, uzależnienia: alkoholizm, nikotynizm czy też zażywanie środków odurzających. Prawdą jest, że niezależnie od powodu impotencja może występować się w różnych przedziałach wiekowych u mężczyzn i kobiet.
Impotencja psychogenna częściej występuje u osób młodych. Mężczyźni, którzy dopiero wkraczają w świat seksu oraz ci, którzy doznali wcześniej niepowodzeń w sypialni, a także osoby z urazem psychicznym – np. przymuszaniem do niechcianych stosunków seksualnych, molestowane seksualnie, potępiane za seksualność są zwykle narażeni na ten rodzaj zaburzeń potencji.
Do znanych czynników ryzyka zaburzeń aktywności seksualnej należą choroby układu sercowo-naczyniowego. Upośledzają one pompowanie krwi do ciał jamistych penisa, co nie pozwala na osiąganie wzwodu, a nawet jeśli do niego dochodzi, to członek szybko opada. Palenie dodatkowo zwiększa szansę wystąpienia impotencji o około 50%, ponieważ nie tylko upośledza krążenie krwi, ale także zmniejsza wrażliwość receptorów na bodźce, które towarzyszą czynnościom seksualnym. Brak reakcji na stymulację seksualną uniemożliwia aktywację czynników sprzyjających erekcji. Jak wiadomo niewystąpienie wzwodu kończy się dla mężczyzny jednoznacznie – brakiem seksu i niezadowoleniem ze strony partnerki.
Kolejnym czynnikiem, którego negatywny wpływa rośnie z roku na rok w krajach wysokorozwiniętych jest stres. Krótkotrwały stres nie jest niebezpieczny, lecz jego przedłużone trwanie w czasie osłabia odporność i prowadzi do wyniszczenia organizmu. Ograniczenie przemiany materii sprawia, że organizm skupia się na utrzymaniu czynności najważniejszych organów, to jest mózgu, serca, płuc, nerek i wątroby. Nasz organizm zaczyna oszczędzać energię kosztem narządów płciowych i generowania popędu seksualnego, ponieważ nie są one konieczne do przetrwania w sytuacji kryzysowej.
Niewłaściwe odżywianie przyczynia się do niedoborów substancji odżywczych oraz minerałów i witamin, co odbija się an zdolności do odbywania stosunków seksualnych. Brak odpowiedniej podaży witamin upośledza syntezę hormonów płciowych, m.in. testosteronu koniecznego do wystąpienia wzwodu. Dieta uboga w białko obniża libido i uniemożliwia utrzymanie długiej erekcji, ze względu na niedobory argininy, która umożliwia produkcję tlenku azotu II koniecznego do wypełnienia prącia krwią.
Świetna definicja problemu który spotyka wielu mężczyzn.
Od kilku już ładnych lat przeżywam praktycznie jedno niekończące się pasmo mniejszych lub większych stresów, wywołanych moją sytuacją osobistą, jak i zawodowo-finansową. Sądzę, że impotencja polega na tym, że w środku, w ciele mężczyzny, dzieje się tak samo, jak u zdrowego faceta, czyli przyspieszone bicie serca, tętno, oddech, ciśnienie krwi etc. Jedynie, mówiąc trochę wulgarnie, stanąć mu nie może. Otóż u mnie jest inaczej, ponieważ ja W OGÓLE już seksem się nie interesuję, i nie tylko nie ma u mnie erekcji, ale nawet tegoż właśnie przyspieszonego oddechu, tętna etc. PO prostu kompletnie i całkowicie straciłem zainteresowanie seksem i zupełnie on nie musi dla mnie istnieć. Nie jestem już młody, ale stary też nie – mam 45 lat. Nie wiem nawet właściwie, czy próbować zaradzić problemowi (no bo chciałoby się mimo wszystko czasem jeszcze pokochać), czy tez go zignorować (no bo jak nie potrzebuję seksu i nie odczuwam jego braku, to po co mam coś z tym robić?)…